Bohaterem jest zagubiony w otaczającej rzeczywistości, można by rzec nieładnie –
jełop. Ma problemy z relacjami międzyludzkimi, nie ma kobiety, ani prawdziwych
przyjaciół, ma za to dającą kokosów ani satysfakcji pracę ochroniarza w centrum
handlowym. Możesz budzić politowanie, lub podirytowanie swoją nieudolnością. Na
swój sposób, poprzez swoją, można by rzec niewinność, może też budzić sympatię.
Nasz bohater w swoim nieudanym życiu ma jedną bardzo cenną rzecz – nadzieję.
Wszystko jest, jak mówi, tylko tymczasowe. Planuje założyć własną firmę. Raptem jego
los odmienia, się z pozoru na lepsze, gdy poznaje pewną kobietę.
Kaurismäki w typowy dla siebie, oszczędny środkach sposób opowiada historię
człowieka nieporadnego, nieprzystosowanego, nie potrafiącego odnaleźć się w
otaczającym świecie. Unika efekciarstwa w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. Unika
wyszukanych nienaturalnych dialogów, przeginając wręcz w drugą stronę – dialogi są
szczątkowe i obrazują jak mało bohaterowie mają sobie do powiedzenia. Mało emocji,
mało pasji w życiu, pogodzenie z losem, ale jednocześnie nadzieja. Cała ta z pozoru
pesymistyczna historia, bez klasycznego happy endu, ma prosty i w gruncie rzeczy
optymistyczny wydźwięk, wystarczy dotrwać do ostatniej sceny. A i kilka
humorystycznych akcentów wkradło się gdzieś po drodze, muszę przyznać, że nawet
się pośmiałem.
Dla osób zaznajomionych z twórczością Fina nie powinno tu być większych
niespodzianek, ani na plus, ani minus. Pozostałym radziłbym jednak zacząć od
wcześniejszych pozycji Akiego (?).
Nieprawda, napewno Kaurismaki nie chciał przedstawić bohatera jako jełopa!!!, jest to zupełnie błędne i głupie myślenie. Pokazał człowieka, jakich sporo w Finlandii, o takim typie osobowości, który nie zgadza się z nowoczesnym stylem życia. Tytuł idealnie mówi o co chodzi w filmie. To właśnie bohater jest tym światłem o zmierzchu, kimś porządnym, dobrym i uczciwym, którego Kaurismaki chce wywyższć, zmierzchem Kaurismaki nazywa dzisiejszy świat, komercjalizm, który jest dla niego dość odrażający.
Wiesz, ja rozumiem, że "bohater jest tym światłem o zmierzchu, kimś porządnym, dobrym i uczciwym,", ale dla mnie w tej postaci jest wiele z Idioty, czyli Księcia Myszkina. Jego dobroć i uczciwość graniczą z dziecinną naiwnością. A jego szlachetność jest bardzo krótkowzroczna i jakby się zastanowić może mieć negatywne skutki. Jełop może być człowiekiem dobrym i uczciwym, ale pozostanie jełopem. Światłem o zmierzchu może być, ale światło albo dotrwa dnia i wszystko dostosuje się do światła, albo wcześniej zgaśnie i dostosuje się do zmierzchu. Tym światłem nie musi być bohater, może być nim także jego nadzieja. I nie odnoszę wrażenia, jakoby Aki wywyższał bohatera. Owszem, stawia go on naprzeciw "reszty", ale pokazuje nie tylko jego dobre strony, ale też to, co ja bym nazwał "jełopowatością" - to ta cecha czyni z niego narzędzie w rękach zła. Dobry człowiek, aby czynić dobro powinien być rozważny, nie tylko dobry.