john zorn mit ken jacobs? ła ła łii ła, ucieszyłem się zrazu, ale po piętnatu minutach entuzjazmy (tam gdzie szczeny) trochę mi opadły - po prostu każdy performens zarejestrowany przez jacobsa wyglądałby tak samo, czy to zenka martyniuka, czy to dody elektrody, i żadne zorny nie mają tutaj nic do gadania..